
Nie wiem, czy oni specjalnie tak się dobrali? Stworzyli unikatowy, rewelacyjny duet djski w skali świata (a tak! Pokażcie mi taki drugi! Nie ma!). Obojętnie, które z nich gra (osobno lub razem), wiadomo, że lipy nie będzie. Mało tego! Urodzili się w jednym tygodniu (Dorota raptem dwadzieścia lat temu, Marcin ze dwadzieścia dwa przed nią), więc zasadne jest, że robią urodziny razem.

Nie dziwota, że kiedy jest Milonga Uno, Samo Centrum Wszechświata pęka w szwach. I że przyszły tłumy. Także zagraniczne.

Wesoło i energetycznie.
Gospodarze (jakby kto nie wiedział – a może, bo środowisko się rozwija, coraz nas więcej i może ktoś tu zawita po raz pierwszy?), czyli Dorota Zyskowska & Marcin Błażejewski = Radio Tango Uno, sprawnie radzili sobie z witaniem gości, przyjmowaniem życzeń i tańczeniem, a przecież jeszcze trzeba było grać!

Dorota chyba zatrudniła sobowtórkę, bo świetnie łączyła wszystkie role.

Marcin był tak skołowany ilością prezentów i świetną atmosferą, że w pewnym momencie poczuł się nie jak jubilat, a pan młody. Jednak nie dopadły go urojenia i nie słyszał „gorzko! gorzko!”, bo nie wiem, jak by się to skończyło, gdyby otumaniony szczęściem wziął Dorotę za pannę młodą i dorwał się do całowania…

Jak urodziny, to walc odbijany.
Na żywo! I to był doskonały pomysł. Ja miałam taki, żeby z powodu ilości chętnych zagrać całą tandę, ale byłoby to niepraktyczne, bo zbyt wąskie gardło wstępu na salę taneczną uniemożliwiło uczestniczenie w tym obrządku ponad połowie gości.



Więc walc wybrzmiał jeden, za to Troilo. I tu kolejna niespodzianka: na akordeonie zagrała Ula Wojtkowiak, znana jako dj Ulita, mistrzyni gyrokinesis (takie hocki-klocki usprawniające ciało, bardzo przydatne w tangu) i tanguera, która sprowadza rewelacyjne buty do tanga włoskiej firmy Entonces (mam dwie pary, moje stopy je kochają). Nie wiedziałam, że gra na czymkolwiek (dowiedziałam się, że na pianinie też), a ona na dokładkę zaśpiewała! Na skrzypcach zagrała Joanna Okoń, która występuje tylko w miejscach o światowej renomie, czyli np. Carnegie Hall w Nowym Jorku i na Milondze Uno…

Jak urodziny, to i słodkości.
U bram czekał na wszystkich gości talon na wino, stoły usiane były bonbonami, a punktem kulminacyjnym był oczywiście tort (podarowany przez córkę Marcina – Hanię i jej mamę Agnieszkę) oraz BABECZKI… Aaa!!!ale jakie!!!

Nie od dziś wiadomo, że nasza warszawska tanguera Agata Dębowiak robi takie cuda, że aż szkoda zjeść! A smakują równie pysznie, jak wyglądają.

Niestety tym razem nie spróbowałam, bo się wylaszczam i jestem konsekwentna (po co – napisałam TU, a jak mi idzie – TU). Za to lud częstował się tak łakomie, że co nieco wylądowało na podłodze… Czekoladowe płyty winylowe zostały pochłonięte, czekoladowy gramofon Marcin wiózł do domu niczym najdroższe trofeum 😄

Edit: Marcin się dopatrzył, że jego gramofon nie ma napisu „Tango”. Przeprowadził błyskawiczne dochodzenie w temacie: kto zlizał?! Okazało się, że napis odpadł przed imprezą i pewnie Agatka go zjadła…

Najbliższa Milonga UNO już w tę niedzielę!
Czyli 21.07.2019 r.
Poniżej kilka zdjęć – te bez podpisu popełniła Dorota Mtanguera.











