Nowe miejsce – nowe możliwości
W Dzień Kobiet na mapie tangowej Warszawy pojawiło się nowe milongowe miejsce. Klimatyczne wnętrze po dawnym kasynie ma swoją atmosferę. Czuć energię pieniędzy, dużych emocji, mocnych trunków i wypalonych cygar. Nie, nie śmierdzi 😀 Dla mnie to miejsce ma zapach grzesznego nocnego życia… Ja akurat uwielbiam takie klimaty. A właściwie ten zapach ma nie sala, a hall i schody wyłożone grubym dywanem z motywami pasującymi do kasyna… Gapa ze mnie – nie zrobiłam zdjęcia! Uzupełnię za tydzień 🙂
Sala jest duża, klimatyzowana, z rewelacyjnym tanecznym parkietem, barem i dj-ką odgrodzoną szybą dawnej kasy. Ma to swój urok, ale separuje dj-a od tancerzy. Anna S. powiedziała, że to celowe, aby w razie smęcenia nie rzucać w dj-a pomidorami :p
Milonga de Mis Amores organizowana jest przez Akademię Tanga Argentyńskiego, która jakiś czas temu zrobiła roszadę w swoich szeregach (prezes poszedł do komisji rewizyjnej, a komisja została prezesem – czy jakoś tak…) i… dobra, to inny temat, przerz sympatię i duże uznanie dla Pauliny Policzkiewicz-Woźniak nie dodam nic więcej i z całego serca życzę powodzenia w reanimacji.
O muzykę zadbały cztery dziewczyny: DJ Polly (Paulina), DJ Magda Lewandowska, DJ Olga Zawada i DJ Justyna Grzegorczyk. Było wino na powitanie, były białe tandy. Gdyby stoliki ustawić bardziej w literę U, czyli podsunąć te spod drzwi i te spod dj-ki do filarów, warunki do cabeceo byłyby bardzo dobre.
Milonga zaczyna się o 21.30. Ponieważ obecnie jest to szkoła tańca, nie można zacząć wcześniej, bo odbywają się zajęcia. Dojazd dobry (tramwaje, autobusy – także nocne), parking – jak wszędzie w centralnych miejscach dzielnic. Wstęp kosztuje 15 zł, czyli standard dla milongi wieczornej.
Na otwarciu pojawiło się dużo gości, miejscowych i przyjezdnych, a także zagranicznych.
Miejsce ma potencjał, dużą pojemność i dobre nagłośnienie. Warto przyjść i się przekonać 🙂
Życzę powodzenia i z pewnością odwiedzę to miejsce za tydzień –
Ania (Bestia)